Kongo – regionalne skutki uboczne

Walki we wschodnim Kongo doprowadziły do katastrofy humanitarnej. Utrata amerykańskich funduszy pomocowych pogłębia kryzys. Jak to wpłynie na kraje sąsiadujące z Kongo?
Po zaciętych walkach stało się jasne, że armia kongijska przegrała bitwę o Gomę. Według ONZ partyzanckie siły M23, wspierane przez żołnierzy rwandyjskich, zdobyły miasto i przejęły kontrolę nad strategicznie ważnym obszarem we wschodnim Kongo.
Walki te były szeroko komentowane w mediach, a skutki humanitarne wojny w Kiwu Północnym i Południowym są stosunkowo dobrze udokumentowane. Znacznie mniej uwagi poświęcono możliwym efektom ubocznym wojny w szerszym regionie.
Można powiedzieć, że jest to wojna międzypaństwowa, ponieważ nie ma wątpliwości, że M23 ściśle współpracuje z Rwandą, choć prezydent Rwandy Paul Kagame twierdzi, że nie wie , czy jego żołnierze znajdują się w Kongo. Istnieje obawa, że w konflikt zaangażują się więcej krajów. Najbardziej koszmarnym scenariuszem byłaby sytuacja, w której Kongo stałoby się polem bitwy dla sił z kilku krajów afrykańskich, jak w przypadku drugiej wojny kongijskiej (1998-2003), w której życie straciło ponad 5,4 miliona ludzi. ONZ ostrzegała przed takim zdarzeniem, podczas gdy inni, tacy jak badacz NUPI Morten Bøås, uważają, że jest to mało prawdopodobne .

Reakcja na uchodźców osiągnęła punkt krytyczny
Bardziej bezpośrednim wyzwaniem jest napływ uchodźców, na którego rozwiązanie przygotowują się obecnie sąsiednie kraje. Jak dotąd zjawisko to nie miało miejsca, a liczba osób ubiegających się o azyl z Demokratycznej Republiki Konga w większości sąsiednich krajów utrzymuje się na normalnym poziomie.
Uganda należy do krajów, w których sytuacja jest monitorowana bardzo uważnie. Od kilku lat kraj prowadzi wyjątkowo hojną politykę wobec uchodźców i przyjął dużą liczbę uchodźców. Nie w ostatniej kolejności z powodu wojny w Sudanie Południowym, a teraz w samym Sudanie. Według danych ze stycznia, najwięcej uchodźców nadal pochodzi z Sudanu Południowego (1656), ale na drugim miejscu znajduje się Kongo (1591).
To może się szybko zmienić. W 2024 roku ponad siedemset tysięcy osób zostało przesiedlonych z powodu walk w Kiwu. To dolicza się do ponad siedmiu milionów wewnętrznie przesiedlonych osób w Kongo.
Żaden inny kraj w Afryce nie przyjął tak wielu uchodźców jak Uganda. Schronienie w kraju znalazło 1,7 miliona uchodźców. To godne pochwały, ale trudno jest być tak hojnym jak Ugandyjczycy. Czasami dochodzi do napięć między uchodźcami a miejscową ludnością, a epidemie cholery, ospy, eboli i innych chorób w osiedlach dla uchodźców stanowią problem.

USA zamrażają pomoc, gdy jest ona najbardziej potrzebna
Jednocześnie wsparcie ze strony społeczności międzynarodowej jest nikłe, a środki finansowe niezbędne do przeprowadzenia działań są niewystarczające. Zamrożenie pomocy finansowej przez USA mocno uderza w Ugandę.
W 2024 roku Stany Zjednoczone przeznaczyły 471 milionów dolarów na pomoc rozwojową i 182 miliony dolarów na pomoc humanitarną dla samej Ugandy. Pełne konsekwencje nagłego zniknięcia tego wsparcia staną się widoczne z czasem, ale są one niewątpliwie duże i poważne.
Jeśli kryzys humanitarny we wschodnim Kongo ma zostać rozwiązany, oczywiste jest, że inne kraje muszą wnieść większy wkład, skoro Amerykanie nie biorą udziału w dającej się przewidzieć przyszłości. Ważne jest jednak, aby nie zapominać o krajach sąsiednich. Zdecydowanie konieczne jest zwiększenie wsparcia dla tych krajów w regionie, które zapewniają schronienie i ochronę ludziom uciekającym przed walkami.
Nie mniej ważne jest to, że norwescy i zachodni politycy, którzy wierzą, że należy „pomagać ludziom tam, gdzie są”, powinni teraz znać godziny swoich wizyt. „Oni” są w Ugandzie i innych krajach regionu, a zarówno uchodźcy, jak i miejscowa ludność „tam” potrzebują pomocy. W trwających obecnie pracach nad zmienionym budżetem państwa priorytetem muszą zostać objęte kwestie dotyczące uchodźców, osób przesiedlonych i społeczności przyjmujących. Przydziały muszą zostać zwiększone.